Testology | Blog o grach i nie tylko
Grafika przedstawia ruch ku prawej stronie wykonywany przez zielonego stickmana

Koronkowa robota, czyli animacje

 

Trwające nawet parę minut sceny, będące częścią gry, a zarazem stanowiące smaczki dla koneserów to bardzo często prawdziwe arcydzieła animacji. Jak trudną i wymagającą jest ona sztuką wiedzą wszyscy, którzy się nią zawodowo lub amatorsko zajmowali. Wspomnieliśmy już, że prace nad jednym ujęciem mogą trwać bardzo długo, ale prawda jest taka, że bez tych filmowych miniatur ciężko sobie wyobrazić gry jako takie.

Najlepiej animowane fragmenty sprawdzają się w epickich produkcjach o bogatej fabule, osadzonej w czasach historycznych lub w fantastycznym świecie rodem z literatury. Prawda jest taka, że bazując na takich opowieściach można kreować najciekawsze motywy, o czym autorzy gier doskonale wiedzą. Co zatem trzeba mieć w zanadrzu, by w ogóle mierzyć się z animacjami? Po pierwsze ekipa pracująca nad grą musi dysponować solidną grupą grafików.

Grupą, bo podział pracy między kilku specjalistów automatycznie przyspiesza cały proces. Pamiętajmy również, że bez koordynacji i dyskusji nie da się przygotować prac, które wszystkich usatysfakcjonują. Każdy z nas ma tendencje do idealizowania swoich działań, to naturalne, że nie widzimy wszystkich błędów, które potencjalnie możemy popełnić.

Czujne oko innych osób jest potrzebne do tego, by zauważyć niedostatki, których my sami możemy nie dostrzec w porę. Korzysta na tym projekt jako całość, dlatego jest to tak istotne. Inny interesujący trend to coraz częstsza współpraca studiów zajmujących się tworzeniem gier z firmami wyspecjalizowanymi w animacjach.

Na przykład teasery dla przywołanego już „Wiedźmina” wykreowało cenione na całym świecie Platige Image Tomka Bagińskiego.

Add comment

Jesteśmy na