To już kolejna, 11 odsłona jednej z najpopularniejszych bijatyk Mortal Kombat. Gotowi na rzekę krwi i setki połamanych kręgosłupów ?
Zaczynając recenzję zastanawiałem się co jest najważniejsze dla ludzi, którzy spędzają swój czas przy Mortalu. Czy jest to frajda z gry, czy może liczy się fabuła lub szata graficzna?
Niewątpliwie, ostatnia część nowej trylogii Mortal Kombat to fabuła, której producenci wiele razy dali nam do zrozumienia, że powiedzenie “zabili go i wrócił” ma jakiś sens. W nowej odsłonie wielu wcześniejszych bohaterów, którzy “zginęli” wraca zza grobu. Jest również parę nowych postaci, które mają ożywić nieco świat gry.
Poprzez rozgrywkę zwiedzamy liczne światy i wymiary oraz według tego dobierane są areny, na których urządzamy masakre. Bardzo cieszy fakt, że twórcy popularnej bijatyki bardzo mocno skupili się na szacie graficznej, w wyniku czego postaci, animacje i areny są na najwyższym poziomie. Jako (nie ukrywając) fan serii, brakuje mi tu kilku postaci np. Night Wolfa czy Ermaca, natomiast liczę na to, że w płatnym dodatku ów postacie będą już dostępne.
Przejdźmy już do sedna sprawy. To co najważniejsze w mortalu to walka. Tu jest ten moment recenzji, w którym autor zachwyca się mechaniką, ciosami, unikami itp. itd. A tak serio – walka to najważniejszy oraz najlepszy element gry. Jest on wybitnie dopracowany i mimo to, że z początku wydaję się iż nie różni się zbytnio od tego systemu walk co w poprzednich częściach jest on dużo bardziej rozbudowany i delikatnie bardziej dynamiczny, nadając dodatkowy “pazur” Mortalowi. Nowy samouczek jest zdecydowanie największym i najbardziej obszernym dotychczas. Przedstawia nam nowe rodzaje ciosów, uników, kontr oraz wzmocnień ataków. Aby sprostać wymaganiom dalszej części gry trzeba starannie przysiąść na samouczka. Wrażenia z samej walki są naprawdę świetne. Zarówno sceneria, jak i system walk są widowiskowe, zachęcają do brutalności, rodzą w człowieku rządze krwi i silnych emocji. Sam przebieg walki to istna masakra. Przebijamy włóczniami wrogów, rozrywamy ich ciała, łamiemy kręgosłupy, wyrywamy kończyny, strzelamy, ścinamy mieczami, ahhh piękna sprawa.
To, co w tym wszystkim nowe, to dostosowanie postaci. Każdy styl czy kostium możemy dowolnie modyfikować oraz możemy dodatkowo wybrać 3 ataki z puli bonusowej. Samo dostosowanie postaci bardzo wciąga i zabiera parę ładnych godzin z życia. Aby zdobywać wyżej wymienione przedmioty czy umiejętności gromadzimy różne waluty, poprzez przechodzenie gry. Przechodzimy do tego, co najbardziej irytuje mnie w nowym Mortalu, a mianowicie są to mikrotransakcje. Czy wszystkie gry w dzisiejszych czasach muszą stawiać na oskubywanie ludzi z kasy ? Ehh, zostawiam ten temat do dyskusji dla was.
Podsumowując Mortal Kombat 11 to najlepsza obecnie bijatyka na rynku, zapewniająca wiele emocji z gry oraz najlepszy system walk. Wartą uwagi jest także szata graficzna, która zostawia konkurencję w tyle.
Ostateczne plusy i minusy:
Plusy- System walk jest epicki, detale aren i postaci, szereg wciągających trybów, nowe ciosy do modyfikacji
Minusy- Mikrotransakcje, Brak paru postaci, “Głupia” fabuła
Add comment